Nowy Jork śmierdzi. Śmierdzi tanim, ostrym tytoniem i gęstymi spalinami. Uliczny korek wydaje się nie mieć końca, a w tle rozpościera się silny zapach palonej gumy i gorącej, nieświeżej pary. Ludzie są dziwni – fashionistka w zielonych, błyszczących butach zamawia wielki precel, czuć silny zapach ulicznego jedzenia, wymieszanego z cynamonem, frytkami, musztardą i karmelem. Kawałek dalej rzuca się w oczy wiśniowy kolor pomadki przechodzącej nieopodal prostytutki żującej truskawkową gumę. Boczne zaułki zasypane są śmieciami w towarzystwie rozciągniętego zapachu uryny. Z drugiej strony zaś dobiega silny aromat tuberozy i goździków. Dziś mam ochotę na spacer. Idź po moje ulubione ciastka krabowe i burgera i weź wdech nowojorskiego powietrza. Ach… jak ja kocham to miasto!
Na razie nie ma opinii o produkcie.